środa, 5 listopada 2014

Czar par

Ciekawe czy oprócz mnie i moich najbliższych, pamięta ktoś jeszcze pierwsze w polskiej telewizji reality show - Czar Par, w której razem z mężem braliśmy udział. Był to program rozrywkowy nadawany w  w latach 1993-1996. A przypomnę, że był to wówczas jeden z trzech tylko kanałów telewizyjnych. Telewidzowie mieli do dyspozycji programy TVP1, TVP2 i POLSAT. Lubanianie byli w nieco lepszej sytuacji, bo mieli do oglądania jeszcze STUDIO S. Autorką pierwszego w Polsce reality show była Bożena Walter a prowadzącymi na początku Hanna Dunowska i Krzysztof Ibisz, który to bodajże po drugim odcinku, już występował solo. Piosenkę firmową Czaru Par skomponował Włodzimierz Korcz. Teleturniej polegał na trwającej przez cały rok rywalizacji kilkudziesięciu par. W pierwszej edycji 54, wybranych w eliminacjach spośród dwóch tysięcy kandydatów, wśród których znaleźliśmy się także i my z mężem. Program, co jakiś czas jest powtarzany w TVP Rozrywka ku mojej niepohamowanej wesołości. W trakcie comiesięcznych nagrań było dużo tremy, stresu i nerwów, więc trudno mi było wówczas poddawać ocenie, zarówno sam program, jak i nasz w nim udział. Dzisiaj , kiedy oglądam te powtórki, śmieszy mnie wszystko – ówczesna moda, fryzury, makijaże i nasze zachowania, osób zupełnie zielonych jeśli chodzi o świat TV. 
Ale uważałam, uważam i uważać będę, że warto było. I nie chodzi tylko o sam udział w programie i przygodę z tym związaną, poznanie wielu ciekawych ludzi świata telewizji oraz takich jak my „czarujących par” z całej Polski, ale przede wszystkim o zacieśnienie więzi rodzinnych, sąsiedzkich oraz w miejscach pracy, męża w wojsku i mojego w urzędzie miasta. Pamiętam, jak jednym z zadań było inwestowanie wirtualnych pieniędzy na giełdzie (w tamtych latach temat w Polsce zupełnie nowy) i na moją prośbę uczył nas tego ówczesny mój szef, zastępca burmistrza Pan Andrzej Miszkiewicz. Z kolei w wojsku koledzy męża pomagali robić nam wielką pisankę w formie granatu. Tu i tu środowisko a także zupełnie nieznane osoby bardzo nam kibicowały, nam parze numer 22.


Przyznam, że jest mi bardzo miło, że po 21 latach ludzie zaczepiają mnie na ulicy i pytają, czy oglądam powtórki z naszym udziałem.  Pamiętają.