środa, 27 sierpnia 2014

Któż to jest Stańczyk?




Któż to jest Stańczyk? Jak mówi historia, był on nadwornym błaznem, trefnisiem a tak naprawdę człowiekiem, który potrafił wpływać na bieg historii.  Odwiecznym przywilejem nadwornych wesołków było mówienie prawdy. Mądrzy władcy starali się tak dobierać swoich trefnisiów, by ci chronili ich przed nieprzemyślanymi posunięciami. Stawiano im tylko jeden wymóg: przykre prawdy należało ukrywać pod płaszczykiem dowcipnej drwiny. Dlatego w czasach renesansu nazywano ich morosophami, co po grecku znaczy „głupio-mądry”.  Podobną wersję człowieka – błazna przedstawia Erazm Z Rotterdamu w utworze o wymownym tytule „Pochwała głupoty”. Myśliciel  ten podkreślał, że ludzie kochają złudzenia i bardzo niechętnie poznają prawdę, nawet o sobie samych. Błazen to nie tylko postać mająca rozśmieszać i bawić, to osoba mająca do spełnienia wiele ról.. Już dawniej był  on ustami króla, mówił to czego inni bali się powiedzieć.  Postać błazna nie jest do końca odgadniona – za pozą kryje się człowiek, którego zamiarów tak naprawdę nie znamy i nie wiemy,  kto z kogo tak naprawdę się śmieje, czyje jest na wierzchu. Rozejrzyjmy się wokół. Czy na naszym lokalnym podwórku  historia się nie powtarza?

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Wakacje odpłynęły

Wakacje odpłynęły, niestety, jak morska fala. Były pełne wrażeń i niezapomnianych chwil. Polska jest cudowna - i jak widać na zdjęciu - Europejczycy przybywają do nas, by sprawdzić zasłyszane o naszym kraju barwne opowieści. I nie żałują. Nie dość, że pejzaże u nas są piękne, to wypoczywający Polacy są - w głównej mierze - życzliwi i pogodni. Oczywiście, zdarzają się wyjątki, ale nie warto o nich pamiętać. Generalnie lubię ludzi bo myślę, że każdy ma w sobie coś dobrego, tylko nie zawsze - z różnych powodów -  chce się z tym ujawniać. Wystarczy przebić skorupę (choć czasem nie jest to łatwe) a okazuje się, że na pozór złośliwy malkontent, tak naprawdę jest osobą zagubioną, łaknącą kontaktów z drugim człowiekiem. Tylko najzwyczajniej boi się otworzyć, aby nie zostać zranionym. Ale tak chyba ma większość z nas. Zatem polubmy innych, bez względu na ich początkowy stosunek do nas. To tylko pozory. Każdy potrzebuje kogoś, choćby po to, aby się w nim przejrzeć i wiedzieć, czy w dobrym kierunku zmierza.